SingStarowy wieczór...
SingStar... to doskonała party game...:> o czym Ja, Never, Iron oraz Magda (moja siostra) i Ania mieliśmy okazję się wczoraj przekonać:> Nie wiem jak ich ale mnie trochę boli gardło:P Przebojem imprezy była chyba Britney razem ze swoim hitem "Hit Me Baby One More Time"... nawet Iron który generalnie nie słyszał nigdy U2 - Beutiful Day... i na co dzień żyje w swoim własnym alternatywno-metalowo-rockowym świecie rwał się ochoczo do śpiewania tej piosenki:) Cóż... that's the power of SingStar :P
Szkoda że niestety zabrakło Flor ale mieliśmy z nią okazję chwilę pogadać... korzystając z potęgi internetu oraz programu zwanego Skypem... a dzięki wbudowanej w Neverowego mac'a kamerce Flor nawet nas widziała:P
Generalnie było git:> Ja chcę jeszcze raz:>
A siematycze nadal są za daleko:P aaaa i tak w ogóle we wtorek mam praktyczny egzamin na prawko... wish me luck;)
No to wracam do szlifowania swoich umiejętności wokalnych...:P cya:>
Szkoda że niestety zabrakło Flor ale mieliśmy z nią okazję chwilę pogadać... korzystając z potęgi internetu oraz programu zwanego Skypem... a dzięki wbudowanej w Neverowego mac'a kamerce Flor nawet nas widziała:P
Generalnie było git:> Ja chcę jeszcze raz:>
A siematycze nadal są za daleko:P aaaa i tak w ogóle we wtorek mam praktyczny egzamin na prawko... wish me luck;)
No to wracam do szlifowania swoich umiejętności wokalnych...:P cya:>
2 komentarze:
No szkoda, że mnie nie było :(. Smutno... chlip :(. Pocieszam się marcowymi imprezami :P. Mam tylko nadzieję, że uczelnia się ułoży korzystnie :P. W ogóle to miło, że o mnie też wspomniałeś mimo, że mnie nie było :*:*.
Ps. SingStar rulez:P.
a Siemiatycze nie mają nóg drogi Jack'u i nie wybierają sie na spacer :P życze szczęścia za drugim podejściem xD
Prześlij komentarz