niedziela, października 07, 2007

"We're flying high, we're watching the world pass us by, never want to come down, never want to put my feet back down on the ground"
Depeche Mode - Never Let Me Down Again

Witam ponownie:> jak zwykle zacznę od krótkiego podsumowania ostatnich tygodni:

Dave Gahan - wokalista Depeche Mode wydał niedawno nowy album zatytułowany "Hourglass" (tzn jeszcze nie wydał.. ale w necie już jest:P) - Bardzo dobry album... próżno szukać na nim przebojów z których słynie macierzysty zespół Dave'a. To co sprawia że się wyróżnia to.... szczerość... w każdym wyśpiewanym przez Dave'a słowie czuć że to bardzo osobisty album. Zawarta na nim muzyka tylko odpowiednio podkreśla klimat.. tworzy atmosferę. Co nie oznacza wcale że brak jej głębi... Polecam po prostu zapoznać się z kawałkiem otwierającym płytę czyli "Saw Something" - coś pięknego:)

Piątkowe urodziny Floret'a były zajebiste:> Tandem piwo + wściekły pies rządzi:> Nosz kurwa.. ja chcę jeszcze raz:P

Ratchet & Clank 3 jest trudniejszy niż poprzednie części:>

Need For Speed Most Wanted jest zajebisty:> - "What's up punk? You're looking to get smoked?" :P

Outkast - Roses - dobry kawałek:> Tak po prostu:P

No i dochodzimy w końcu do sedna tej notki.... oglądałem wczoraj ze znajomymi film "High Fidelity" z Johnem Cusackiem... świetny film... naprawdę... a moje odczucia podczas oglądania tego filmu spotęgował fakt iż odnosiłem wrażenie... że jest to w sumie film o mnie:> Nie chcę tutaj opowiadać treści całego filmu... ale bardzo mnie urzekł... mnóstwo w nim dobrej muzyki, rozmyślania na temat związków i bolesnych rozstań LOL:> Poza tym film naprawdę ma świetny klimat... nie wiem... z pozoru to niby zwykły film... ale posiada coś takiego co sprawia że wyróżnia się na tle innych podobnych filmów.
No i najważniejsze... kiedy wasza dziewczyna zapyta was kiedyś o to czy rozważaliście kiedyś bycie z inną... to nie przyznawajcie się:> No i przy okazji jeśli naprawdę tego nie rozważaliście... to po tej rozmowie powinniście:>

2 komentarze:

freakypixels pisze...

I właśnie dlatego, to jeden z moich NAJulubieńszych filmów :).
Ten rodzaj narracji w połączeniu ze specyficznym typem bohaterów i odpowiednia obsada tworzą wspaniały klimat, który można znaleźć w niewielu filmach. Poza tym John Cusack... nie cytujcie mnie, ale gdybym był kobietą, miałbym jego plakat nad łóżkiem :P.

PS. Przeczytałem tę notkę przy dźwiękach "Saw Something" Dave'a Gahana i w pełni zgadzam się z mini -recenzją Jacka. Hourglass to świetny album :).

Flor pisze...

Mi również piosenka "Saw something" bardzo się spodobała;).

Co do filmu to faktycznie genialny. Miałam przyjemność widzieć go na dużym ekranie i także wszystkim gorąco polecam;).

A moje urodzinki...cóż mogę powiedzieć...za rok Jacku;P. No ale wygraliśmy pojedynek szantowy...dobrze mieć w drużynie Irona;P.

Hihi...a w NFS znów się trochę wprawiam, choć na kompie szło mi dużo lepiej...pamiętam kiedyś jak Tomkowi pisałam co chwilę, że wygrałam wyścig...to były czasy:D. No ale wrócę do tego:>.